Forgotten Stories
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Demon Narodu Ognia - Cynder

Go down

Demon Narodu Ognia - Cynder Empty Demon Narodu Ognia - Cynder

Pisanie by Cynder Pią Paź 25, 2019 12:05 pm

Imię i nazwisko: Yuenn Askandrionn
Płeć: Samica
Rasa: Pół-człowiek, pół-demon
Wiek: 23 lata
Naród: Ogień
Wygląd:
- Jako człowiek - młoda dziewczyna o srebrzystych, długich do pasa włosach, bladobłękitnych oczach oraz wyjatkowo jasnej cerze. Jak na swoje 167cm jesy wyjątkowo szczupła, bo waży tylko 49kg. Jej ubranie zawsze jest schludne, uwielbia ubierać się w czerń. Zazwyczaj ma na sobie długi płaszcz, skórzane spodnie oraz naszyjnik z łbem wilka.
- Jako demon - Wyglądem przypomina ogromnego, szarego wężowilka. Nie wiesz, jak wygląda wężowilk? Zamknij więc oczy i spróbuj wyobrazić sobie wilka z paszczą wypełnioną ostrymi, długimi i jadowitymi kłami. Pośród futra gdzieniegdzie błyszczą delikatnie łuski. Długi, wężowy ogon jest w stanie obalić dorosłego człowieka silnym machnięciem. Nie ma na nim nawet grama futra. Oczy Yuenn w tej formie błyszczą czerwienią. Tuż pod szyją posiada znamię przypominające srebrzystą gwiazdę

Historia:
"Pamiętniku. Dziś dostałam Cię od mojego dziadka. Nazywam się Yuenn i mam 12 lat. Dziadek Korrn powiedział, że powinnam w Tobie zapisywać wszystko, co się wydarzy, i że to mi pomoże. Nie wiem jeszcze w czym, a dziadek nie chciał mi powiedzieć, ale już bardzo mi się podobasz! Fajnie będzie za kilka lat otworzyć Cię i przeczytać co się działo. Moja mama wyruszyła dzisiaj do innego miasta. Nie rozumiem tylko, czemu płakała..."

"Cześć, Pamiętniczku. Nie było mnie tu parę miesięcy, ale... Za dużo się działo. Mama do tej pory nie wróciła. Dziadek twierdzi, że na pewno została u cioci, ale zaczynam się martwić. Naród Ognia jest silny, ale nie zmienia to faktu, że buntownicy z kolonii Ziemi znów atakują. Boję się, że zaatakują Miasto Wiecznego Ognia. Podobno są już niedaleko...
Dziadek wczoraj opowiedział mi o czasach, kiedy na ziemi żył jeszcze Avatar. Podobno istniały cztery narody - Ognia, Ziemi, Wody i Powietrza. Opowiedział mi też o wojnie, rozpoczętej przez Władcę Ognia Sozina. Długa to była opowieść, jak i długa była wojna. Skończyła się dopiero podczas przelotu Komety Sozina, gdy Władca Ognia Ozai zabił obecnego Avatara, gdy ten był w Stanie Avatara. To przerwało cykl odradzania się. Avatar zniknął ze świata. Dziadek mówi, że to zaburzyło naturalną równowagę czegośtam... Nie do końca zrozumiałam o czym mówił, dla mnie to trochę za mądre. W każdym razie właśnie wtedy wojna została wygrana, bo wszyscy inni się poddali. To chyba dobrze, że przestali walczyć, bo nie ginęli... Muszę iść już spać. Do zobaczenia!"

"Czołem, Pamiętniczku. Dzisiaj stało się coś... dziwnego. Poszłam do lasu z dziadkiem, zapolować. Od kiedy mama zniknęła nie mamy zbyt wiele pieniędzy, dlatego jemy króliki i uciekamy przed niedźwiedziobakami. W każdym razie gdy wracaliśmy już z jedzeniem rzucił się na nas wężowilk. Ostatnie, co pamiętam, to jego paszcza nade mną... A potem obudziłam się już w domu, cała we krwi. Ale ja nie byłam ranna, dziadek też nie. I bardzo bolała mnie buzia, jakbym cały czas nią ruszała. Dziadek wyglądał na przerażonego, nie chciał mi powiedzieć czym. Nie mam pojęcia, co się stało, ale cieszę się, że żyję i jestem cała i zdrowa. Tylko dlaczego krew mam też pod paznokciami?"

"Już wiem co się stało, Pamiętniczku, bo stało się znowu. Tym razem pamiętam. Dzisiaj są moje 15 urodziny... Dziadek do późna opowiadał mi o demonach. To coś jak duchy, ale są złe i zabijają ludzi. Pojawiły się wraz ze zniknięciem Avatara i większości dobrych duchów. Żywią się wyłącznie ludzką krwią, choć podobno niektórym z nich udało się upodobnić do ludzi i żyć z nimi w zgodzie. Inne uwodziły ludzi, tworząc dziwne pary, z których rodziły się krzyżówki, poł-ludzi i pół-demonów. Demony zazwyczaj przyjmowały wygląd zwierząt, tylko o wiele większych. Wężowilki, Niedźwiedziobaki, Sowostrzębie, nawet Królikomałpy. Gdy dziadek zasnął, wyszłam do lasu, by pomyśleć o tym wszystkim. Zawsze lepiej mi się myślało pośród drzew. Nagle poczułam przerażający ból z tyłu głowy. To niedźwiedziobak uderzył mnie łapą, rycząc straszliwie. I nagle nie stałam już na dwóch nogach, a na czterech, warcząc paszczą pełną zębów. Stalam się wężowilkiem... Tylko ogromnym. Na pewno na długość byłam większa niż leżący dziadek. Nie sprawdzałam, ale na pewno tak było! Nie panowałam nad swoim ciałem. Pamiętam jak przez mgłę, co się działo... Nie chcę o tym pisać. Ale zrozumiałam, czemu dziadek mi o tym opowiadał. On widział przecież, co się stało w lesie wcześniej... Nadal nie mogę tego poukładać w głowie..."

"Dziadek odszedł"

"Minęło parę lat, nieprawdaż, Pamiętniczku...? Wiem. Przepraszam. Po prostu... Musiałam wszystko sobie poukładać w głowie. Teraz mam już 20 lat. Jestem dorosła... I od wczoraj bezdomna. Do tej pory żyłam z tego, co upolowałam w lesie i z tego, co udało mi się zarobić pomagając ludzom w mieście. Ale wczoraj było inaczej. Ktoś dostrzegł, jak się przemieniam z królikomałpą w pysku. Moje włosy i oczy są mocno charakterystyczne... Doniósł na mnie do strażników miejskich. Próbowali mnie zabić... Przecież nieraz im pomagałam. Nie rozumiem... Musiałam uciekać. Teraz jestem w środku lasu, mam tylko swoje ubrania i Ciebie... I naszyjnik, który dostałam od dziadka na 16 urodziny. Jest na nim wilczy łeb. Ma mi przypominać, kim jestem. I kim mogę się stać, jeśli nie będę nad sobą panować...
Ach, zapomniałam o tym napisać. Dziadek opowiadał mi jeszcze o demonach, które żyły z ludźmi. Mówił, że dopóki nie piły ludzkiej krwi, póki nie zabijały, miały nad sobą pełną kontrolę... Ale gdy już zaczęły mordować, nie potrafiły przestać. Ich oczy robiły się czarne, traciły ludzką naturę, stawały się całkowicie demonami. Ostrzegał mnie przed tym... Wiem, że muszę się pilnować. Jednak na razie... Muszę znaleźć nowy dom"

"Od dwóch lat jesteśmy bezdomni, Pamiętniczku, ja i Ty. Podróżuję, szukając mamy. Wierzę, że gdzieś tam jest i żyje, tylko nie może wrócić. Znajdę ją, chociażby była to ostatnia rzecz, którą zrobię.
Ale to nie jest powód, dla którego piszę. Rano... Widziałam ducha. Jednego z niewielu, które pozostały. Usłyszałam, że jestem bardziej demonem, niż człowiekiem, i że wszystkie demony potrafią otwierać portale miedzy różnymi miejscami... Ale tylko nieliczne potrafią również podróżować... w czasie. Powiedział mi, że ja też mam takie predyspozycje, ale muszę się tego nauczyć. Muszę znaleźć demona, który to potrafi. Duch zlecił mi zadanie uratowania Avatara, tak, by cykl nie został przerwany. Wyśmiałam go. Niby czemu miałabym to robić? Należę do narodu Ognia. Jeśli Avatar wygra, my przegramy wojnę i zostaniemy zniszczeni. Duch wzruszył ramionami i zniknął. Myślał pewnie, że znalazł głupią dziewczynkę, która nie wie nic o życiu.
Mylił się"

"Bardzo się mylił... Minęło zaledwie parę dni od ostatniego wpisu, nieprawdaż...? A ja już wiem, że duch się pomylił. Nie znalazł głupiej dziewczynki. Znalazł kobietę, któa nie miała bladego pojęcia o tym, co się działo na świecie. Dotarłam wczoraj do małej wioski, atakowanej przez demony. Ogromne stwory mordowały wszystkich, bez wyjątku. Chciałam im pomóc, przegnać je, ale... stchórzyłam. Schowałam się między drzewami, obserwując. Nie mogłam odwrócić wzroku od tego, co się działo. Widziałam kilkuletnie dziecko w paszczy koniolwa o czarnych ślepiach. Widziałam niknące życie, uciekające wraz z krwią tryskającą z ran... Uciekłam. Po prostu uciekłam, drżąc ze strachu. Moje wilcze łapy zaniosły mnie do cichego legowiska. Siedząc w nim znów zobaczyłam tego ducha...
Obiecałam wypełnić zadanie, które mi zlecił. Skoro mogę to powstrzymać... to to zrobię, nawet, jeśli nie potrafię walczyć. Wtedy Avatar powróci, a demony znikną... A ja wraz z nimi. Duch powiedział, że w chwili wypełnienia zadania przestanę istnieć.
Potrafię to zaakceptować"


Dziewczyna odłożyła pióro, zakręciła kałamarz i westchnęła cicho. Po raz pierwszy w swoim 23letnim życiu czuła się tak bezbronna i przerażona. Uniosła wzrok. Podczas pisania dzień zamienił się w bezchmurną, gwieździstą noc. A w tej nocy ujrzała dwa czerwone ślepia wpatrujące się prosto w nią. Ogromny kretoborsuk wpatrywał się w jej ludzkie ciało z ciekawością mieszaną ze złością
- Co robisz w moim legowisku, półdemonie? - spytał warkotliwym tonem, po czym zmienił postać... Był to wysoki, postawny mężczyzna o umięśnionych ramionach i złotych oczach
- Więc?
Cynder
Cynder
Admin

Liczba postów : 229
Join date : 10/09/2019

https://forgotten-stories.forumotion.com

Powrót do góry Go down

Demon Narodu Ognia - Cynder Empty Re: Demon Narodu Ognia - Cynder

Pisanie by Cynder Sro Gru 25, 2019 7:28 pm

"Drogi pamiętniczku. Parę dni temu poznałam... Bagera. Mężczyznę narodu Ziemi, tak przynajmniej mi się wydaje. Właściwie nie tyle mężczyznę, ile pół-demona, jak ja. Trochę mi zajęło, żeby mu zaufać na tyle, by nie bać się o swój ogon. Uczy mnie walki. Pewnie... pewnie mi się to mocno przyda w przyszłości. Poza tym okazało się, że potrafię władać magią ognia! Znaczy no jeszcze nie do końca, ale... Ale się nauczę! Co prawda nie wiem, czy jest sens, z drugiej strony to może mi pomóc w mojej misji. W każdym razie... Wciąż się uczę. Muszę."
Cynder
Cynder
Admin

Liczba postów : 229
Join date : 10/09/2019

https://forgotten-stories.forumotion.com

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach