Piękna i Bestia - Gra ShadowNova

Demon westchnął ciężko
- No ok, ale jeszcze istnieją żyletki, kremy i cała reszta tego badziewia, czemu akurat wosk? - zapytał, miziając Cię po idealnie gładkich nogach z mimowolnym uśmiechem na pysku

- Ponieważ... Wyobraź sobie, że włoski wtedy odrastają z grubymi końcami... Więc... To tak jakbyś miał na jajach setki malutkich kłujących szpilek - wyjaśniam mu, mam nadzieję skutecznie

Skutecznie, bo wyraźnie widzisz, jak mu się zadygotało
- Wiesz, z drugiej strony ten wosk to całkiem fajna rzecz - powiedział, pomagając Ci się ubrać, co i rusz miziając po którejś części ciała. Albo całując. Ostatnio jakiś taki się zrobił kochany wobec Ciebie... Coś knuje.

- Kochanie? Co Ty ostatnio taki milusi i kochany? Bardziej niż normalnie? - spytałam się demona w końcu

Widzisz wyjątkowo obrażoną minę
- No wiesz co? Bo Cię kocham! To już nie mogę do własnej żony się przytulić? - zapytał z miną urażonej niewinności. Czyli na pewno coś knuje, ale za cholerę Ci nie powie co i jak...

- Czyli na pewno coś knujesz - skwitowałam krótko. - I możesz możesz tylko wyjątkowo częściej to robisz - dodałam. - No to czego chcesz?

- Zobaczysz - pocałował Cię w czoło, po czym sam się ubrał i wyszedł z tajemniczym uśmiechem. Twoja mama w tym czasie szykowała chyba naleśniki na kolację, bo czujesz ten charakterystyczny zapach...

No to idę do kuchni ubrana i zadowolona. - Cześć mamo - wtulam się w nią od razu. - Mam nowych towarzyszy - wypuszczam pokemony

- Cześć, kochanie - utuliła Cię. Pokemony od razu rozglądają się ciekawe. Jangmo-o pomachał Twojej mamie, po czym zainteresował się Venipede'm
---
Venipede - Samiec. Poison Point. Ataki: Defence Curl, Rollout, Poison Sting, Screech, Sunny Day, Protect
Aron - Samiec. Sturdy. Ataki: Tackle, Harden, Mud-Slap, Dragon Rush
Jangmo-o - Samiec. Soundproof. Ataki: Tackle, Leer, Bide, Protect, Dragon Tail, Scary Face, Headbutt, Bulk Up, Bulldoze, Reversal, Dual Chop, Iron Tail

Nasypuje im karmy do misek, pewnie Candy obudzi się jak tylko usłyszy ten charakterystyczny grzechot. I pomagam mamie robić naleśniki, czy ja już mówiłam, że je kocham?

Właściwie nie skończyłaś sypać, a samica już była na dole, zachwycona
- Cześć! - pisnęła, po czym zanurkowała pyszczkiem w jedzeniu. Tresh też wypuścił swoje pokemony i nakarmił je. Naleśniki zrobione, zjedzone, a mężczyzna wyciąga Cię na spacerek
- Chcę Ci coś pokazać - powiedział z uśmiechem

- Tak? Ciekawa jestem co? - zastanawiam się i złapałam go za rękę, po czym idę z nim i tule się delikatnie do jego boku.

Mężczyzna prowadzi Cię na małe wzgórze. Nagle Twoim oczom ukazuje się spadająca gwiazda
- Raz na rok mamy deszcz gwiazd. Zamknij oczy i wypowiedz życzenie - zamruczał mężczyzna

No cóż... Moje życzenie jest oczywiście takie, by szczęśliwie rozwiążać wszelkie dręczące nas sprawy...

- Już? To teraz moja kolej - rzucił demon tajemniczo, po czym... uklęknął przed Tobą i wyciągnął coś z kieszeni
- Wiesz... Od dawna się zastanawiałem nad tym i doszedłem do wniosku, że nasze zaręczyny nie były tym, czego chciałem. Były wymuszone... Nienawidziłaś mnie wtedy, prawda? Dlatego chciałbym zapytać Cię oficjalnie, tak, jak nie miałem wtedy szansy... Kochanie, czy wyjdziesz za mnie? - spytał uśmiechnięty czule

I spojrzałam na niego niemalże w szoku, a w moich oczach pojawiły się łzy... Popłakałam się, ale ze szczęścia w tym momencie. - Tak! Z radością, tym razem z radością! - powiedziałam i szczęśliwa wpadam w jego ramiona. W sumie nawet nie wie ile to dla mnie znaczy... Że chciałam mieć dobre i szczere zaręczyny

Mężczyzna przytulił Cię do siebie mocno. Chyba doskonale wiedział, ile to dla Ciebie znaczy, dlatego to zaaranżował. Po chwili na Twojej dłoni pojawił się gustowny pierścionek zaręczynowy. Pasował do Ciebie idealnie... Pocałował Cię czule, a nad wami dalej spadały gwiazdy

Pociągam nosem tak trochę... Trochę bardzo. Pocałowałam go w usta i wciskam się pod jego płaszcz... Patrzę z nim na te gwiazdy szczęśliwa...

Tresh otarł Ci oszka i spojrzał na Ciebie ze szczerą miłością w demonich ślepiach
- Kocham Cię - zamruczał, głaszcząc Cię po głowie czule. Po godzinie spektakl się skończył, a wy powoli wracaliście do domku

- Ja Ciebie też kocham - powiedziałam do niego szczęśliwa. Wracam z nim do domu, zachwycona i w ogóle... Cały czas trzymam go za rękę

Mężczyzna tuli Cię do siebie cały czas, a potem przenosi do pokoju i tam kładzie do łóżeczka, całując w czoło
- A teraz wyśpij się, skarbie mój - powiedział z zadowoleniem na twarzy

- Jasne... Po czymś takim... Na pewno zasnę z spokojem - przytulam się do niego szczelnie i zamykam oczy szczęśliwa. Jest wspaniały, najlepszy...

No i obudziłaś się następnego dnia wyjątkowo wyspana i zadowolona z siebie. Tresh chrapie słodko obok. Candy dała sobie spokój z wpadaniem na wasze łóżko i spała na dywanie razem z resztą towarzystwa

No tak, dość małe to moje łóżko i tak jak na dziewczynę i wielkiego demona... Ziewam słodko i ostrożnie wymykam się z łóżka, ogarniam się w łazience i idę do kuchni by zrobić śniadanie.

Twoja mama też się chyba wymknęła z łóżka, bo właśnie otwierała lodówkę, żeby zrobić śniadanie
- Cześć, córeczko. Jak się spało? - zapytała z uśmiechem